Strona 1 z 1

Manipulacje przekazem - gdzie granice

: 20 gru 2004, 16:47
autor: B@r
Niemal wszyscy, kiedy sie zapytac czy można manipulować przekazem medialnym odpowiadają, że nie. Kłopot zaczyna się wówczas, kiedy chcemy ustalić co jest manipulacją, a co nie. Do tego stanowisko zmienia się często w zalezności od punktu siedzenia.
Czy można z relacji wycinać fragmenty które są niewygodne dla osób, które w wydarzeniu brały udział? Czy też spójnośc materiału jest ważniejsza? Gdzie jest granica ingerencji? Co o tym sądzicie?

Re: Manipulacje przekazem - gdzie granice

: 20 gru 2004, 16:55
autor: Marcin A.
Wiem Trzypionie,o jaką konkretnie sytuację Ci chodzi.W tym przypadku osoby,których ta informacja miała dotyczyć,maja absolutne prawo do ingerencji.Jezeli z jakichs powodów nie zyczą sobie,aby o nich pisano(itp.),to po co wyrzadzć im krzywdę.Inni na pewno nie stracą na tym,jezeli pewien drobny szczegół zostanie pominiety.Pozdrawiam.

Re: Manipulacje przekazem - gdzie granice

: 20 gru 2004, 17:22
autor: DeathlySilence
Ta granica zależy od rodzaju przypadku i należałoby w każdym przypadku rozpatrywac ja indywidualnie...
Czy chodzi Wam o foto z Kuny z Jolanta, czy może o jakąs sprawę związana z Edytą, a może w ogóle coś innego :?: :wink:
Więc jesli mamy rozprawiać o czyms to może na konkretnych przypadkach, bo ogólnikowo według mnie się nie da...

Re: Manipulacje przekazem - gdzie granice

: 20 gru 2004, 21:29
autor: Piter
Fotografia Kuny z Kwaśniewską z przed 9 lat, Kwaśniewski jako pierwszy... Zaraz usłyszę, że Kwaśniewska sprzedawała się Stalinowi jako idea w głowie swojej matki na temat posiadania potomstwa...

Przekazem manipuluje się na każdym kroku i ja jakoś tego nie łykam, bo zawsze mam swoje własne przemyślenia i często głupota i prostactwo naszych dziennikarzy mnie po prostu zarzynają... Tu nie chodzi tylko o Kwaśniewskich, Kulczyka czy Edytę i FAKT... całe mnóstwo newsów nagina się po to, żeby jak to Edyta trafnie ujęła "mieć newsa". Rodzi się w mojej głowie pytanie, czy aby wolność słowa nie jest w PL zbyt duża?

Re: Manipulacje przekazem - gdzie granice

: 20 gru 2004, 21:33
autor: Wiolinka
hmmm no trzypion to temat poruszyłeś! Ja ostatnio oglądałam na zajęciach z filmu pewien dokument dot. propagandy, pokazywano jak media kreują widzenie świata innych, prowokuja pewne sytuacje...mnie utkwiły dwa wydarzenia, prawdziwe, aczkolwiek zapewne pamietaja to ludzie starsi ode mnie...jedna, jak pewna mała dziewczynka Nadia ( Rosjanka), poleciała do Stanów Zjednoczonych m.in po to, by opowiedzieć tamtejszym dzieciom jak to w Związku Radzieckim walczy sie o pokój, że wojna to zło, opowiadała o polityce zagranicznej...najzabawniejsze jest to, że jak tak małe dziecko, nie wiem z 13 lat miała, może mieć tak rozbudowaną świadomośc polityczną, społeczną :?: :roll: ja w jej wieku pojęcia nie miałam o tym, co to jest ładunek wybuchowy czy zagrożenie ładunku jądrowego! Mało interesowało mnie to, co dzieje sie w Rosji, czy innym kraju, no dzieckiem byłam, jedyne co chciałam to lalkę Barbie! A to dziecko wiedziało..., nie przepraszam, temu dziecku wpojono to, co rzekomo jest słuszne, dziewczynka deklamowała wyuczony na pamięć tekst! Dalej...w tym samym czasie, co Nadia była w Stanach, jej rówieśniczka Amerykanka przyleciała do do Moskwy, by opowiadac z kolei jak amerykańskie dzieci łączą się z rosyjskimi w pokoju, że tyle wiedza o pokoju, chca walczyc i takie tam bal bla bla...!!! No aż razi jak wszytsko to zostało zaplanowane , nawet bawi, choć nie powinno, po prostu obie relacje z wizyt dziewczynek poszły w świat, ludzie pomysleli że tak wygląda prawda, nie ważne słuszność czy nie, no tak trzeba mysleć! Kilka miesięcy później po tym wydarzeniu, ta Amerykanka zginęła w wypadku samochodowym wraz ze swoim ojcem...dziwny zbieg okolicznośi! Ale materiał swoje wówczas zrobił...

Inna sytuacja dot. mostu zabytkowego w Czechosłowacji....chciano pokazać ludziom jakie skutki niszczycielskie niesie za sobą wojna, zrobiono w tym celu reklamę ... planowano wysadzić tylko ten zabytkowy most, podobno nie było pieniędzy na jego remont. No ale zapomniano, że nie tylko most a całe miasteczko było zabytkowe, a ładunek był tak mocny, że wysadzono wszytsko, nie tylko ten most, zrobiono super reklamę, która też odniosła zaplanowany skutek! Film był interesujący, pokazano jak media, politycy kreują opinie innych, jest tak do dziś! Tutaj przykładem jest Leszek Miler, przeciez ten człowiek nawet nie wie jak żyją zwykli ludzie, pojęcia nie ma ile kosztuje mleko, nie obchodzi go to! Jego świadomość polityczna została wypracowana i ukształtowana przez innych, nauczono go jak ma mówić, gest, słowo, ubiór...teraz przyszło mu za to płacić...ale nawet nie chce mi się o tym szerzej pisać...

Re: Manipulacje przekazem - gdzie granice

: 20 gru 2004, 23:04
autor: B@r
marcinuch pisze:Wiem Trzypionie,o jaką konkretnie sytuację Ci chodzi.W tym przypadku osoby,których ta informacja miała dotyczyć,maja absolutne prawo do ingerencji.Jezeli z jakichs powodów nie zyczą sobie,aby o nich pisano(itp.),to po co wyrzadzć im krzywdę.Inni na pewno nie stracą na tym,jezeli pewien drobny szczegół zostanie pominiety.Pozdrawiam.
Akurat pytam ogólnie. Natomiast owo 'absolutne prawo' jakoś mi nie pasuje. Jeśli osoba, która z jakichś powodów nie życzy sobie, aby o niej pisani miałaby prawo blokować informacje o sobie, to nie byłoby żadnej szansy na opisanie dowolnego przekrętu polityka. Nie można by było napisac niczego. Nawet nie można by było podać gołych faktów.
Co do pomijania 'szczegółów' - tak własnie czynią szmatławce. Pomijają ;drobne' fakty. I to pominięcie zazwyczaj zmienia sens przekazu.
Uważasz, że to jest w porządku?

[ Dodano: Sro Gru 22, 2004 10:19 am ]
Ha, Wiolinka, to co podałaś to w zasadzie nei tyle manipulacja, a tworzenie 'faktów'. Mo chodzi raczej o bardziej perfidne manipulacje polegające na przemilczaniu niektórych faktów. Z jednej strony, aby przekaz był pełny, obiektywny etc. należałoby podawać całość informacji. Z drugiej strony są możliwości techniczne - nei da się zebrać wszystkich informacji, ani też częśto nie można wszystkich przekazać bo nie ma miejsca i trzeba jednak coś wyrzucić. Często jest tez tak, ze są osoby, którym zarejestrowane wydarzenia (często z ich udziałem) staja kością w gardle i bardzo chcą, żeby takowe pominąć.
No i teraz co zrobić? Gdzie jest granica do której mozna wycinać, a poza nią wchodzimy w fałszowanie przekazu?